Chrupiący chleb!
Czasem zdarza się tak, że zapominam wieczorem nastawić chleb i rano na śniadanie pozostaje mi opcja bez pieczywa – typu omlet, albo naleśnik… A co jak mam chęć na sałatkę z kromką chleba?! Tym bardziej, że ogródek w tej chwili pęka z nadmiaru rukoli, sałaty, ogórków, cukinii i innych pyszności, które kochają krótki spoczynek na kanapce. Wtedy mogę zrobić tylko i wyłącznie pyszny chrupiący chleb w 30 min.
I gdy on piecze się w piekarniku, ja mam czas by biegać między grządkami i zbierać niezbędne rośliny na skomponowane głodem sałatki, czy kanapki.
A jak przychodzę do kuchni z naręczem zieleniny, zapach pieczonego chleba mnie powala… No może przesadzam, bo kwasy żołądkowe na to nie pozwalają. One krzyczą JEŚĆ, JEŚĆ, JEŚĆ!!!
Składniki
- Mąka żytnia 100g (razowa)
- Mąka pszenna 150g (razowa)
- 2 łyżki płatków owsianych górskich
- Ziarna słonecznika, ziarna dyni, siemię lniane – 200g
- Łyżka miodu
- Łyżeczka soli
- Woda 200 ml
- Olej, oliwa 100 ml lub na tzw. „oko”
- Pokaźny pęczek ziół – oregano wraz z kwiatami, tymianek, troszkę cząbru
- Papier do pieczenia
Parę informacji o składnikach
Używam dokładnie tej samej mąki, co w przepisie „chleb dla maszynistów” – czyli razowej grubo mielonej.
I do pracy!
Do dzbanka wsypuję wszystkie „suche” składniki.
Następnie dodaję oliwę, wodę i miód.
Zioła – pełna dowolność. Co kto lubi! Kroję drobno, ale bez przesady! Wsypuję do naczynia.
Całość mieszam i sprawdzam, czy „papka” jest odpowiednio kleista, bo do takiej powinniśmy dążyć.
Ciasto dzielę na dwie części. Jedną z nich kładę na papier do pieczenia, przykrywam drugim arkuszem i rozwałkowuję na cienkie ciasto (trochę mniej niż 0,5 cm).
Dokładnie tak samo postępuję z drugim kawałkiem masy.
W ten sposób przygotowane chleby wkładam do nagrzanego piekarnika do 200°C (góra – dół) na około 20 min. Dobrze jest sprawdzać, co tam się dzieje – bo z tymi naszymi piekarnikami bywa różnie.
Upieczony chleb wyciągam i kroję, by po wystygnięciu łamał się dokładnie w miejscu przeze mnie wyznaczonym.
Takie pieczywo jest doskonałe!
Uwielbiam!